Metoda odimienna Irena Majchrzak

Wszystko ma swój początek. Każdy pomysł gdzieś się rodzi, gdzieś powstaje, ma swoje źródło. Początek metody odimiennej leży bardzo daleko, bo aż w Meksyku. Rok 1982, Meksyk, Irena Majchrzak przebywa tam badając oświatę wśród rdzennych mieszkańców. Ot, zwykłe badania. Może teren trochę niezwykły, może podmioty badań trochę odległe kulturowo, ale badaniom raczej do niezwykłości daleko. Ale wystarczy jeden moment, chwila i Irena Majchrzak uświadamia sobie, że jej koncepcja może wnieść wiele nowego w świat nauki czytania i pisania.

 

„Zobacz, tak wygląda Twoje imię” mówi Irena Majchrzak do meksykańskiej dziewczynki Simony, która nie umie czytać. To jest zalążek metody odimiennej, bo tu wszystko zaczyna się właśnie od imienia. Dziecko otwiera świat słowa kluczem, którym jest właśnie jego imię. Chociaż dziewczynka zna wszystkie litery, rozpoznaje je i poprawnie nazywa, nie jest w stanie złożyć tych liter w wyrazy.

 

W swych rozważaniach Irena Majchrzak doszła do konkluzji, iż ucząc dzieci czytania zbyt natrętnie kierujemy uwagę dziecka na aspekty fonetyczne, a nie znaczeniowe napisanych słów. Dziecko przecież na początku swojej przygody z literami nie jest w stanie połączyć brzmienia wyrazu z konkretną kompozycją liter. Stąd też metoda ta pomija całkowicie analizę i syntezę słuchową, a czytanie globalne wprowadza sporadycznie.

 

Koncepcja odimienna skupia się na imieniu dziecka, które ma być pierwszym słowem czytanym przez nie globalnie. Majchrzak podkreśla tu istotę imienia jako symbolu tożsamości człowieka, a poznanie jego brzmienia jest niejako inicjacją do poznania innych liter. Tradycyjne metody według niej utrudniają tak naprawdę naukę czytania, skupiają się bowiem na kształcie liter i brzmieniu poszczególnych głosek, a nie potrafi odszyfrować znaczeń ukrytych w słowach. Irena Majchrzak obserwując dzieci pracujące z własnym imieniem dostrzegła ich fascynację wszystkim co z nim związane. Jest to tak zwana „inicjacja”, czyli wtajemniczenie, pierwszy etap odimiennej nauki czytania.

 

Dziecko jak podkreśla Irena Majchrzak uczy się liter obserwując je, stąd wziął się pomysł na „ścianę pełną liter”, czyli drugi etap, w którym nauka czytania przechodzi od odczytywania własnego imienia do stopniowej prezentacji każdej z liter. Na tym etapie ważna jest cierpliwość i systematyczność, tak aby dziecko codziennie podczas zabawy poznawało inną literę. Zabawa jest tu kluczowym słowem, dziecka nie powinno się bowiem odpytywać ani w żaden inny sposób sprawdzać jego wiedzy.

 

Po „ścianie pełnej liter” przychodzi czas na „targ liter” czyli okres, którym litery są wykorzystywane do gier i zabaw, w których dziecko uczestniczy. Zdaniem autorki dziecko na tym etapie powinno identyfikować głoskę z jej graficznym zapisem. Jest to również moment, w którym nawet przy powolnym czytaniu odkrywa się radość z samej czynności.

 

Wreszcie na koniec przychodzi „nazywanie świata”  czyli dopasowywanie nazw do otaczających dziecko przedmiotów, najczęściej w sali przedszkolnej, szkolnej czy w domu. Im więcej liter dziecku udało się przyswoić tym szybciej i łatwiej uda mu się rozszyfrować znaczenia danych słów.  Wykorzystuje się do tego zbiór ilustracji oraz wyrazów, które należy do siebie dopasować. Ważna jest systematyczność tego etapu, autorka zaleca, aby ćwiczyć codziennie przynajmniej przez 15 minut, ale tylko do momentu, w którym zabawa ta nie jest uciążliwa dla dzieci. Podkreśla się, że dziecko ma prawo się mylić, a pomyłki te sprawiają, że sukces jest jeszcze bardziej słodki.

 

Irena Majchrzak podkreśla, że nie jest istotna dokładność dziecka, poprawność czy sprawne wykonywanie zadań, najważniejsza jest sama możliwość nauki czytania coraz trudniejszych słów i radość z tego płynąca. Przede wszystkim zaś należy sobie tu uświadomić, że celem tego etapu nie jest poznawanie świata poprzez jego nazywanie. Dzieci nazywają to, co już znają, co umieją nazwać w mowie, teraz zaś robią to w piśmie.

 

Metoda ta jak każda oprócz zalet ma swoje wady. Przede wszystkim wiedza na temat systemu morfologicznego oraz fonologicznego naszego języka została całkowicie pominięta. Słowo czasami będzie słowem lub słowami, bo język polski cechuje fleksyjność, czyli odmiana. Dziecko może mieć trudności z identyfikacją tego samego wyrazu napisanego w różnych przypadkach czy liczbach. Istotne jest również to, że niektóre wyrazy brzmią inaczej, niż są zapisywane. Kolejnym zarzutem jest mieszanie zaleceń do nauki indywidualnej oraz możliwości kształcenia w większych, zorganizowanych grupach. Nie jest bowiem możliwa realizacja zaleceń autorki w grupie kilkunasto czy nawet kilkuosobowej, bowiem każde dziecko a inny rytm, inne możliwości, tempo nauki, nie jest możliwe zatem sprawne przechodzenie od jednego etapu do drugiego przez całą grupę jednocześnie. Zarzutem jest również zbyt wiele odniesień do kultury meksykańskiej, zwłaszcza w środkach dydaktycznych stosowanych przez autorkę. Te powody między innymi sprawiają, że metoda w całości jest rzadko stosowana, częściej nauczyciele sięgają po wybrane fragmenty i stosują je według swoich potrzeb.

Bibliografia
  1. Majchrzak, Nazywanie świata. Odimienna metoda nauki czytania, Grupa Edukacyjna S. A., Kielce 2004.
  2. Majchrzak, Wprowadzenie dziecka w świat pisma, Wydawnictwo Akademickie „Żak”, Warszawa 1999.
  3. Kamińska, Nauka czytania dzieci w wieku przedszkolnym, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1999.
  4. Borowska, Kształtowanie umiejętności czytania w edukacji przedszkolnej, Wydawnictwo KUL, Lublin 2021.
  5. Pomirska, Wokół czytania. Proces czytania i jego zaburzenia oraz drogi do efektywnego czytania, Wydawnictwo Difin, Warszawa 2011.
Shopping Cart
Scroll to Top